27.1.16

Nasze subiektywne polskie hity ksiazkowe: część 1


Nasza mala niedoszła poliglotka mimo flirtowania z nowymi technologiami jak telefonem smartfon  i pierwszym zauroczeniem filmem anonimowanym świnką Peppa lubi jednak "czytać" książki tzn. jak jej się czyta ksiażęczeki.

Podejrzewam, że u innych rodziń jest podobnie z tematem książeczek. Człowiek dużo kupuje i testuje. Każde dziecko jest inne. Alicja nie lubi "wszystkiego" tzn. każdej książki/opowieści lub bajki, co jej pod nos podkładamy i czytamy. Ma swoich ulubieńców. A czytający też chętniej sięga po książkę, bajkę, opowieść, która  mu się podoba.

W naszej rodzinie to tatie sprawia większą trudność wogóle zdobyć uwagę małej, i zainteresować ją. Samemu tatulkowi mało hiszpańskich pozycji się podoba...

Twierdzi, że to my z Polski mamy szczęście i mamy tyle fajnych, ciekawych i "edukacyjnych" pozycji. Albo jest "coś" w tym jego stwierdzeniu albo próbuje znaleść wymówki i usprawiedliwienia dla siebie.

Oto parę pozycji z naszych subiektywnie postrzeganych fajnych książeczek dla dwulatka/i 

11.1.16

2 lata minęło i ja wracam, powoli

Czas znowu nadrobić zaległości i odrobić moją pracę domową. Czas na refleksje po 2 latach życia z naszą córunią i wszystkim co z nią związane. W szczególności z wielojęzycznością.
Ku mojemu zaskoczeniu ten blog jest czytany.
Do tego wpisu zmotywowała mnie Udomowiona. I za to jej tutaj dziękuję.
Strona Udomowionej